„Ambicja jest ok i prowadzi Cię do sukcesu. To ego go zabija. Kiedy zacznę odróżniać, co jest fochem, a co jest adekwatną reakcją, to dopiero wtedy mogę podjąć słuszne działanie. Ego jest złym motorem, etatowym mordercą sukcesu.”

 

 

Co jest dla Ciebie ważne?

Dbam w życiu o dobrą atmosferę wokół mnie i o afirmację życia. Lubię czuć, że robię to, co lubię. Nawet jeśli jestem zmęczona, to dodaje mi sił przekonanie, że w pracy spotkam się z przyjaciółmi. Dbam o to, żeby dobrze wykorzystać swoje życie i w pełni się nim nacieszyć. To sprawia, że często myślę sobie: ja mam naprawdę fajne życie!

A od ilu lat prowadzisz firmę?

Od 2003 roku. 15 lat.

Co znaczy dla Ciebie być liderką?

W mojej pracy oznacza to wzięcie odpowiedzialności za cały projekt i poprowadzenie go przez wszystkie etapy. Staję się taką turbo skomasowaną energią w jednej osobie, która wszystko koordynuje.

Czy sama wymyślasz projekty?

Tak. Ale też i czasami robię realizację dla innych osób, według ich koncepcji. W działaniu bardzo ważna jest kreatywność i szybkie reagowanie, wykorzystywanie nadarzających się okazji. Ta moja umiejętność bardzo sprawdza się w mojej pracy, szczególnie podczas sesji zagranicznych, gdzie nie do końca można przewidzieć, co się wydarzy- zarówno miłego, jak i mniej przyjemnego. Na przykład podczas ostatniej sesji w Portugalii, musiałam nagle szukać nowych lokacji, bo niestety z powodów technicznych część wcześniej zaplanowanych miejsc nam odpadła. Pogoda też nas zawodziła. Ale, dla równowagi spotkaliśmy na spacerze kobietę z papugą i udało nam się wkomponować zwierzaka do zdjęć.
W mojej pracy koordynuję równocześnie kilka rzeczy na raz i dlatego mam w sobie dużo uważności, bo mam wiele zadań do zrealizowania w tym samym czasie, a to bardzo eksploatuje. Udowodniono już, że nasz mózg nie reaguje równocześnie na kilka akcji, tylko koncentracja przeskakuje z jednej rzeczy na drugą. Ja przeskakuję czasem bardzo szybko z jednego zadania do drugiego. Dlatego ćwiczę tę umiejętność intensywnie, a potem, jak po dobrym treningu, daję sobie czas na regenerację i odpoczynek. Ale odpoczywać nauczyłam się dopiero niedawno i mam nadzieję, że aktywne kobiety skorzystają z tej wiedzy szybciej niż ja 🙂

Zauważyłam, że ludzie za Tobą idą jak w dym. Jak myślisz, co jest w Tobie takiego?

Myślę, że nie wszyscy ludzie, bo często to jednak ja wybieram ludzi do współpracy. Zdarza się też, że to ktoś mnie zatrudnia i wtedy pewnie liczą się moje kompetencje i duże doświadczenie. Jestem świadoma wielu możliwości i zagrożeń oraz otwarta na ludzi i sytuacje, które po prostu się przydarzają, życie. Dzięki temu potrafię się dostosować do tego, co się dzieje. Na przestrzeni moich lat robiłam całą masę dziwnych rzeczy, część w ramach pracy, część w ramach rozwoju i poszukiwań zawodowych, część dla zabawy. Na przykład byłam charakteryzatorką filmową, do tej pory zdarza mi się pracować jako make up artist, stylistka przy sesjach, także jako prywatna stylistka na przykład Rafała Sonika, jako producentka filmowa, reżyserka castingu, kosmetyczka, organizatorka eventów. Sporo pracowałam dla marki Peroni, kiedy wchodziła na polski rynek. Uczyłam także chodzenia na szpilkach, prowadziłam zajęcia z koloroterapii, zbudowałam i prowadziłam concept store, prowadziłam agencje reklamową. Jak widać mam szerokie doświadczenie w wielu dziedzinach. Były one drogą w moich poszukiwaniach tej jednej – świadomej ścieżki. Ciężko powiedzieć, czy to dobrze czy źle, że po drodze było tego aż tyle, ale ja akurat jestem ciekawska i lubię wyzwania i ciągle czułam niedosyt. Myślę, że przyciągam podobne osobowości. Łatwo nam się wtedy komunikuje.

Czym zajmujesz się teraz?

Dziś przede wszystkim robię zdjęcia, często również jestem ich producentką, co oznacza, że jestem odpowiedzialna nie tylko za wykonanie zleconego mi zadania, ale i jego koordynację. Wymyślam koncepcję, dobieram ludzi do współpracy, znajduję lokację – znalezienie niemożliwego jest najfajniejsze!.

Wyobrażam sobie, że jeśli ludzie dają Ci tyle wolności w decyzji i wymyśleniu wizji, to obdarzają Cię sporym zaufaniem.

Oczywiście klient też ma nad tym kontrolę, rzadko się zdarza, żeby zupełnie dał mi wolną rękę. Choć mam też i takich klientów, do których wysyłam plan projektu tylko po to żeby zrobili „check” i którzy całkowicie poddają się mojej wizji.

Przeszłaś w swoim życiu drogę od zarządzania całą agencją produkcji filmowej, poprzez tworzenie i koordynowanie agencji modelek, aż do takiego momentu, w którym zakończyłaś ten etap, by skupić się tylko na fotografii. Fascynuje mnie to, bo wiem, że wiele kobiet myśli o tym, żeby zakończyć pewien etap w swoim życiu, ale nie zawsze przechodzą od pomysłu do działania. A Ty to zrobiłaś.

Tak. Choć przyznam, że zajęło mi to trochę czasu. Pochyliłam się nad swoimi priorytetami aby odkryć, co jest naprawdę dla mnie ważne. Bardzo długo czułam, że nie dam rady już rozpraszać dalej mojej energii i dzielić ją na dwa procesy. Bo procesy twórcze, wymyślanie sesji mega mnie jarają, ale oprócz tego musiałam też prowadzić firmę, robić rozliczenia, wystawiać faktury, płacić podatki. Musiałam ogarniać dużo rzeczy, które nie mają nic wspólnego z twórczością. To jest po prostu biznes. Więc zajmowanie się fotografią i prowadzeniem agencji modelek było po prostu męczące. Byłam w ciągłym szpagacie. I jak miałam wybierać pomiędzy zdjęciami, a modelkami, to stwierdziłam, że nie mogę już dłużej dzielić tej energii, na coś, co bardzo lubię i kocham, i na coś, co jest tylko biznesem. Okazało się, że nie miałam do agencji aż takiej miłości, jakbym chciała i pod koniec czułam, że więcej prawdy jestem w stanie przekazać w fotografii, a modeling okazał się tylko dobrym sposobem na zarabianie pieniędzy. Firma. Biznes. To mnie doprowadziło do refleksji na temat priorytetów i zastanowienia się nad moim życiem.

Czyli kiedy określiłaś priorytety, to działanie okazało się łatwiejsze?

Tak. Bo przecież dość długo czułam, że coś jest nie tak, ale nie potrafiłam nic z tym zrobić. Wydawało mi się wręcz, że to jest realne. Pamiętam jak pomógł mi wtedy mój tata. Przyszedł , usiedliśmy razem, zaczęliśmy analizować od strony finansowej moją firmę i on poradził mi wtedy, że trzeba ciąć koszty. Pamiętam, że zdziwiłam się i powiedziałam: jak ja mam ciąć koszty, kiedy wszystko to jest mi potrzebne? Ja to, i to, i to muszę mieć! I potem okazało się po kilku latach, że zaczęłam to robić sama i dokonałam dwóch rewolucji. Jedną to było zamknięcie firmy produkującej filmy. Wtedy poczułam, że chcę robić zdjęcia.

Pożegnałaś się z pewnym etapem życia?

Tak. A druga rewolucja nie była już tak radykalna, tylko polegała już na stopniowym i konsekwentnym przekształcaniu organizacji. Zaczęłam podejmować bardziej świadome decyzje związane ze zmianą priorytetów w moim życiu. Wartością stało się życie dla siebie. Kiedy jesteśmy młodzi, to jednak żyjąc, często poddajemy się systemowi i wychowaniu. Słyszymy, że trzeba robić karierę, mieć ambicję. Często ludzie wyobrażają sobie, że muszą mięć wielką firmę, że wszystko to musi być takie wzniosłe i wspaniałe. W całym tym procesie okazało się, że te wielkie i wspaniałe rzeczy, to są te najprostsze rzeczy. Te najbliżej nas. Tylko, że musiałam odkryć, co jest mi bliskie. Gdy maszyna się ponakręcała, to nagle okazało się, że te wiele rzeczy nie jest tą ważną.

To co mi w Tobie imponuje to to, że mając artystyczną duszę, jesteś skuteczna w biznesie. Potrafisz przekuć swoją wizję w działanie. Na przykład wymyśliłaś i wprowadziłaś na rynek całą markę torb z papieru Pandamito. I to nie są po prostu torby, tylko do tego jest cała filozofia, nawet trochę wbrew nurtom, że wszystko ma być perfekcyjne i wychuchane. Zaletą tych toreb jest odcisk czasu na ich fakturze, to, że się zedrą, że można na ich rysować, coś nalepić. Zindywidualizować, samemu nadać im charakter.

Teraz, kiedy patrzę na to wszystko, to myślę, że jest w tym jeszcze jeden ważny czynnik – dobry timing. Bo wszystko, czym zaczynałam się zajmować, miało akurat swój szczyt. Gdy zaczynałam w make-up’ie i charakteryzacji, to było nas dosłownie kilka na polskim rynku.

Czyli byłaś wtedy pionierką?

Tak. Miałam wtedy 20 lat i od razu wskoczyłam na falę.

To ciekawe, że nie poszłaś takim nurtem, że kończysz MBA albo szkołę handlową, tylko od razu byłaś empirystką.

To zdarzyło się momentalnie. Choć muszę przyznać, że….walczyłam wówczas z ogromnym stresem, który mnie spalał. Ja chyba miałam w ogóle wtedy taki syndrom dziewczyny z małego miasteczka. Kiedy przyjeżdżałam na przykład do Warszawy, to czułam się taka gorsza, nie potrafiłam tego wytłumaczyć. Poza tym miałam ogromny problem z publicznymi wystąpieniami. Wtedy, żeby dodać sobie odwagi, wymyśliłam sobie, że będę brała udział w różnych konkursach, żeby się potwierdzić i z czasem mi puściło, zaczęłam traktować zadania bardziej jako wyzwanie niż stres, jako taką tremę przed występem, zadanie do wykonania. Gdy przekierowałam uwagę na zadania, czułam się mniej obserwowana czy oceniana. I wtedy większość tych konkursów wygrywałam. A potem była agencja ze statystami – aktorami, też byłam jedną z pierwszych na rynku, następnie agencja modelek – też wstrzeliłam się w rozkwitający rynek. Teraz z kolei sfocusowałam się na zdjęciach i podobnie jak we wcześniejszych przypadkach widzę, że tam, gdzie podąża moja uwaga i energia, tam pojawiają się sukcesy.

Zdjęcia dla modelek rządzą się swoimi własnymi prawami rynku fashion. Ale robisz też portrety osobom nie zajmującym się modelingiem. Zwracają się do Ciebie przeróżne osoby.

Tak, robię portrety zarówno znanym osobom, jak i zgłaszają się do mnie osoby prywatne, które dostały w prezencie taką sesję albo chcą ją mieć same dla siebie. Robię też sporo sesji biznesowych i wizerunkowych. Czasami też są to drobne rzeczy, coraz częściej ludzie potrzebują dobrego zdjęcia na przykład do Linkedin’a czy na Facebookowy fan page.

I wtedy właściwie mają w Tobie 3 w 1. Bo nie dość, że robisz super foty, to jeszcze robisz makijaż, dobierasz ciuchy i dbasz o całą stylizację. Umiesz wiele wycisnąć z tego co jest, na przykład zrobić selekcję szafy. Nie trzeba do sesji iść i kupować drogich ciuchów. A co byś powiedziała liderkom, które jeszcze nie odnalazły tak jak Ty swoich wartości i priorytetów?

Bardzo to czuję, zwłaszcza dzisiaj, że jeśli chce się zrobić coś dużego, to nie ma półśrodków.

Nie można być trochę w ciąży?

Dokładnie. Trzeba się na coś zdecydować na jedną rzecz. Dlatego właśnie skupiam się teraz na zdjęciach. Skupienie się na jednej rzeczy w 100 %, to jest jedyne wyjście, żeby zrobić coś dobrze. Nie jest realne dzielenie energii. Owszem ludzie mają po kilka firm, ale to jest po prostu wtedy prowadzenie biznesu – zawód :zarządzanie. Ale jeśli otwiera się w głowie jakiś pomysł, to trzeba się tego jednego pomysłu trzymać i już iść tą drogą i nie dać zepchnąć się z tej ścieżki i rozproszyć, bo te wszystkie elementy i rozpraszacze odsuwają nas od sukcesu.

Wszystkie siły w jeden punkt?

Tak, dlatego właśnie szlifuję swoje umiejętności i skupiam się na jednej rzeczy. Oczywiście kiedy ludzie chodzą na różne kursy i jeszcze próbują różnych rzeczy, bo nie znaleźli pomysłu na siebie, to jest inna sytuacja, niż kiedy już odkryłaś, jaką drogą chcesz iść. Można też otwierać głowę na to, że może zdarzyć się coś takiego, co totalnie zmieni kierunek, ale w tym wszystkim poczucie bezpieczeństwa daje mi myśl, że dam radę, że jeśli nie z tym, to z czymś innym sobie poradzę. Choć jest jeszcze jedna rzecz, która jeszcze może stać na naszej drodze.

Co takiego?

Ego. Czyli przepuszczanie rzeczywistości przez swoje kompleksy, odnoszenie się do sytuacji przez silne emocje, gdzie zatraca się racjonalne myślenie. A jak się czasami „spuści z balona”, to można rzeczy bardzo fajnie załatwić i pchnąć do przodu i wtedy jest energia do rozwoju. Czym innym jest też ego, a czym innym ambicja. Ambicja jest super rzeczą. Ambicja prowadzi Cię do sukcesu, a ego go zabija. Kiedy zacznę odróżniać, co jest fochem, a co jest adekwatną reakcją, to dopiero wtedy mogę podjąć słuszne działanie. Ego jest złym motorem, etatowym mordercą sukcesu.

Anna Ciupryk, fotografka i przedsiębiorczyni. Autorka naszych sesji zdjeciowych i wielu innych pięknych sesji. Pociąga za sobą ludzi. Stale w rozwoju.

Chcesz bliżej poznać prace Ani Ciupryk wejdź na:

https://www.facebook.com/anionam/

www.annaciupryk.com

https://www.instagram.com/anna_ciupryk_photography/

Rozmawiała: Magda Przybysz