Jeśli coś Cię zatrzyma, to zatrzyma Cię historia, pasja, zgoda na indywidualność.
Nie zatrzyma Cię traktowanie siebie jak produktu z hipermarketu.
W dobrym mówieniu ważne jest przyzwolenie na bycie sobą.
I pytanie kim ja jestem i po co ja tam w ogóle wychodzę?

— Magda, zajmujesz się pracą z głosem, jesteś wokalistką, trenerem głosu. Spotkałyśmy się przy okazji omówienia programu jesiennej konferencji V Międzynarodowe Seminaria Naukowe MIX SINGING – WSPÓŁCZESNE BEL CANTO, którą współorganizujesz. Zapraszacie na nią nie tylko specjalistów od pracy z głosem, ale także psychologów, body workerów, logopedów, dietetyków, fizjoterapeutów. Bardzo się cieszę, bo ta interdyscyplinarność, która coraz częściej się pojawia w edukacji, sztuce i w nauce wskazuje na coraz większe zrozumienie, że wszystko się ze sobą łączy.

— Konferencja jest inicjatywą, do której dołączyłam trzy lata temu. Organizuje ją Stowarzyszenie Wokalistów MIX na czele z Dominiką Płonką. Jej celem jest edukowanie w kwestiach wokalu nauczycieli, mówców, aktorów, śpiewaków i wszystkich tych, którzy udzielają głosu w przestrzeni publicznej. Chciała żeby ludzie zajmujący się głosem, ci którzy mówią i śpiewają, robili to lepiej – świadomiej. I to jest bardzo spójne z moim myśleniem, od lat jestem trenerem wokalnym i jest mi bliskie patrzenie na głos człowieka szerzej, nie tylko z perspektywy fałdów głosowych, tylko z poziomu całości. Konferencja odbywa się już piąty raz i jest efektem działania non profit wszystkich ludzi zaangażowanych w organizację. Stała się dużym wydarzeniem dla ludzi działających w temacie głosu ludzkiego. Między innymi z mojej inspiracji zaczynamy pokazywać ten głos z bardzo wielu stron. To znaczy, że nie tylko jak on brzmi, ale na przykład czy ktoś się dobrze czuje, czy rozumie się, czy język dobrze pracuje, żeby mógł tworzyć spójną całość czyli autentycznością głosu- bo to o to finalnie chodzi.

— A co to znaczy autentyczność głosu dla Ciebie?

— Ostatnio mam takie przemyślenia, że nasz świat to jest świat podniesionej wysokiej krtani– szybkie życie, cywilizacja na wysokich obrotach. Gdy słyszę ludzi w tramwajach lub na ulicy to zazwyczaj są to napięte glosy, albo manieryczne, czy wręcz piskliwie, Bardzo rzadko słyszę głosy typu Krzysztof Globisz, które są osadzone, którym od pierwszego tonu zaczynasz wierzyć, nawet nie wiedząc dlaczego. Twój mózg, Twoje ciało, Twoje serce zaczyna go słuchać. A w momencie kiedy słyszę ten świat wysokiej krtani, tego napięcia, tego trzymania, ukrywania i kontrolowania, tej jakiejś obsesji realizowania pewnego rezultatu, to słyszę głos stworzony z poziomu wyobrażenia o sobie lub z przypadku.

Z moich obserwacji i doświadczenia wynika to z tego, że nie uczymy się poprzez funkcję, czucie, ciekawość, zgodę odkrywania jak coś działa, tylko bardziej poprzez nastawianie: „chcę brzmieć jak…” , „ten ma ładny głos i chcę brzmieć jak ten/ta”.

To jest coś z czym na wstępie się zmagam kiedy przychodzą do mnie ludzie. Chcą na przykład zaśpiewać jak Beyonce, ale Beyonce jest jedna na świecie i ona już naprawdę zaśpiewała swoje najlepiej jak potrafi. Taka chęć kontrolowania rezultatu sprawia, że działamy na bardzo dużym napięciu co jest absolutnym zaprzeczeniem przepływu i fizjologii. Chodzi o to, żeby pozwolić sobie żeby nasz głos, nasza ekspresja, nasze uczucia i myśli były nie cenzurowane, nie manipulowane przez nas zanim zostaną nazwijmy to wydane na świat. I ten autentyczny głos to taki, który intuicyjnie, albo nauczony w sposób techniczny ma odwagę zabrzmieć tak jak brzmi naprawdę, to jest taki rodzaj głosu, który wiesz, że jest prawdziwy. Słyszysz wtedy, że on wibruje, że jest swobodny, że jest zmienny emocjonalnie, że zmienia dynamikę, że jest zaangażowany w sensie skontaktowany z mówiącym lub śpiewającym. Autentyczny głos jest o czymś. Nawet jeśli ktoś będzie śpiewał o kwiatkach to poczujesz, że to jest dla niego ważne.

— Coś jest na rzeczy. Kiedyś byłam na warsztatach z neurolingwistyki, akurat był blok dotyczący wystąpień publicznych i mój mentor śp Andrzej Batko zadał nam ćwiczenie, które polegało na tym, że mieliśmy wyjść na środek i myśląc o czymś przyjemnym i ważnym dla nas używać tylko słów „bla bla bla bla…”. To było niesamowite, bo to były wypowiedzi paru minutowe, a my słuchaliśmy każdej bla bla-historii z zapartym tchem. To nam pokazało, że to co w umyśle przekłada się na ekspresję i właściwie słowa są wtedy drugorzędną sprawą. Z łatwością zgadywaliśmy czy opowieść, którą mówca miał w głowie była historią o wakacjach czy o randce czy o jakiejś podroży. Sam dźwięk głosu niósł znaczenie.

A czy kobiety w Polsce mają głos?

— Trudne pytanie.

— Albo nawet doprecyzowałabym to pytanie: czy głos kobiet w Polsce jest słyszalny?

— Moje doświadczenie jest takie, że to nie jest jeszcze ta autentyczność, której ja szukam. Obserwuję same skrajności. Albo podwyższoną krtań, albo za bardzo obniżoną. Takie dwie przeciwwagi. Kiedy myślę o obecnym głosie kobiet, obserwując też te, które do mnie przychodzą na lekcje, to jest w tym dużo walki. A walka nie jest jeszcze przepływem. Walka jest udowadnianiem, byciem w dużym działaniu mięśniowym. Mam poczucie, że kobiety w Polsce próbują być słyszalne i bardzo o to walczą. Myślę, że to jest taki moment, żebyśmy sobie uświadomiły, że my nie musimy walczyć o to, żeby być słyszane. Im bardziej walczymy tym więcej jest w tym napięcia. Moim wyobrażeniem głosu kobiet, który jest słyszalny jest taki głos, który odzywa się adekwatnie do potrzeby. Raz jest delikatny, ale dalej dźwięczny, a jeśli walczy to nie przeciwko, ale za sobą i nie ma w nim napięcia, tylko energia – moc. Jeśli walczę przeciwko to jestem w tym procesie pchania dźwięku, wtedy muszę udowadniać światu i sobie, że mam rację. Marzę o takim momencie, że kobieta na poziomie swojego głosu wie co mówi i co jest dla niej ważne i nikomu nie musi tego udowadniać. Ten głos będzie brzmiał zupełnie inaczej wtedy, bo nie będzie w nim tego napięcia walki, a będzie swoboda. Moim zdaniem niestety dużo kobiet w Polsce działa też w Polsce z poziomu wycofania, czyli nie mam głosu, albo jest on na tyle nieważny, że nie eksponuje go za dużo, jest wtedy wycofany, przytłumiony, jest taki bym powiedziała służalczy. To też jest napięcie, nie dawanie sobie przyzwolenia, taka pasywność i wycofująca się energia. A w momencie kiedy nie ma ani tej walki, ani wycofania, jest odczucie, że głos jest w Tobie, że on Cię wyraża, że jesteś jego pewna, lubisz go. Wiesz, w tym jest dużo różnych tematów. Ten współczesny głos kobiet jest jeszcze napięciowo –walczący. Marzy mi się taki głos, gdzie ta kobieta; trochę tak jak w dobrych pieśniach ludowych, używa go holistycznie. I głowa pozwala, i ciało pozwala i struny pozwalają, i wibracja jest taka, że nikt nie będzie z tym dyskutował. Nawet ona sama nie będzie z tym dyskutowała:). Bo czuje, że to jest z nią spójne, bo czuje, że to jest nie wobec zewnętrznego świata, a wobec siebie. Tego mi brakuje. Moim zdaniem za dużo jest konfrontacji, a ona w większości przypadków wyzwala napięcie. Są takie kobiety, które jak się odzywają, to ja wiem, że one mają głos – to się zaczyna już na poziomie oddechu, to oddech pokazuje czy one mają głos. Czy one pozwalają sobie na ten głos. Czy to jest taki głos bym powiedziała osadzony stabilny, w nich. Czucie jest przeciwieństwem nastawienia na rezultat. Jeśli rezultatem ma być to, żeby nas usłyszano, to bardzo często jest to krzyk. A krzyk to jest skrajność, to nie jest równowaga. Kobiety w Polsce często krzyczą, a wolałabym żeby mówiły.

— Tylko zastanawiam się w tym miejscu czy bez tego wkurwu i krzyku możliwe jest pójście dalej?

— Może to jest jakiś etap procesu? Może to jest potrzebne po wyjściu z tej ciszy, w której kobiety tyle lat były zanurzone, może to jest jak wahadło, musi się wahnąć w którąś stronę, żeby w końcu uzyskać równowagę. Może jesteśmy przed tą równowagą jeszcze. Bo też i do tej równowagi potrzebne jest to żeby doświadczenia się zmieniły, żeby tego krzyku nie trzeba było uaktywniać. On na pewno jest po coś, tyle, że to nie jest jakaś przyjemność dla kobiet krzyczeć. Czy fajnie jest krzyczeć cały czas… no nie wiem… ja nie chcę.

— Pewnie to wahadło jeszcze parę razy się wahnie.

— To jak w dobrej muzyce. Robię sobie teraz takie badania na temat tych głosów, które są fenomenem na poziome fizjologicznym i emocjonalnym. I te głosy nie krzyczą, te głosy wzmacniają głośność w piosence może raz? One są pośrodku głośności.

— W tak zwanym optimum. Niezły materiał do medytacji i praktyki odnajdywania tego co jest moją zbyt wysoką, co zbalansowaną , a co zbyt niską krtanią. A kiedy myślisz sobie o współczesnych liderkach , zwłaszcza dzisiaj kiedy coraz więcej zawodów związanych jest wystąpieniami publicznymi i z mówieniem do ludzi, wychodzeniem na zewnątrz, to co one mogą zrobić? Jakiś pierwszy krok do tego żeby się lepiej mówiło? Co byś rekomendowała?

— Cholera nie wiem:):)

— Jak to? Nie ma takiej złotej pigułki?:)

— Nie znam takich złoty rad, może powiem nawet tak, że im więcej pracuję tym mniej ich znam. Im dłużej pracuję tym mniej mnie interesuje rezultat sam w sobie typu: będę fajnie mówiła. Bo co to znaczy fajnie? Albo takie nastawienie, żeby mnie inni odbierali jako dobrego mówcę. Mam to w dupie. Jeśli słuchasz rożnych rzeczy np. TEDexów czy wystąpień to jeśli coś Cię zatrzyma, to zatrzyma Cię historia, pasja, zgoda na indywidualność. Nie zatrzyma Cię traktowanie siebie jak produkt z hipermarketu. W dobrym mówieniu ważne jest przyzwolenie na bycie sobą. I pytanie kim ja jestem i po co ja tam w ogóle wychodzę? Jeśli nie odpowiesz sobie na to pytanie, to będziemy jako mówcy stosowali różne protezy, żeby „wyglądać” jak dobrzy mówcy. A mnie zależy żeby mówca czuł się dobrze, żeby zarażał.

— Czyli dobry głos jest wtedy takim efektem ubocznym tego samopoczucia?

— Jest takim samym elementem ciała jak ręka czy noga, ręka może być sztywna i potem będziemy chodzić do fizjoterapeuty i z głosem jest podobnie. Od lat pracuję w oparciu o metodę mojego mentora Dr Huberta Noe – jest to trening fizjologiczny „Exhalation Oriented Phontion” ( fonacja zorientowana na przepływ). Można ten typ fonacji obserwować w pojedynczych przypadkach pewnego rodzaju fenomenów głosowych np. u Freddie Mercury, Barbara Streisand czy Luciano Pavarotti – ich głosy to zderzenie pracy ciała, mentalu, odczuwania siebie, zgody na taki rodzaj ekspresji, a nie inny. Ich głosy w cudowny sposób działają stricte fizjologicznie – ich fonacja jest oparta na przepływie. Pozwalają sobie na organiczne działanie – co dawało możliwie najlepsze warunki do powstania głosu pełnego energii, ale jednocześnie zupełnie swobodnego. Ludzie gdy doświadczą tego uczucia swobodnej krtani mają poczucie medytacji czy przeżywają taki rodzaj głębokiego relaksu, którego bardzo trudno jest doświadczyć. Ja to w swoim odczuciu mogę porównać do tego jak pływam, czy gdzieś leżę na wodzie. Taki rodzaj pracy ciała kiedy jesteś pomiędzy napięciem, a rozluźnieniem, i to ciało pracuje tyle ile trzeba, nie więcej i nie mniej, nie ma żadnych kompensacji, podczas których nadużywamy fizjologię i działamy przeciwko sobie. To jest poszukiwanie tak zwanego free voice, uwolnionego głosu czyli nie ma wtedy w nim zbędnego napięcia mięśniowego, głos jest wtedy zbalansowany. Jesteśmy zrelaksowani, jednocześnie aktywni i korzystamy z praw fizyki, bo przecież nie jesteśmy oddzielni od świata, ale jesteśmy częścią świata; w związku z tym działają na nas wszelkie prawa fizyczne. Na przykład jeśli podczas powstawania dźwięku robimy wydech o właściwym ciśnieniu, a fałdy głosowe nie są przyblokowane mięśniami to uruchomią się one samoistnie pod wpływem efektu Bernoulliego – nie trzeba im pomagać mięśniowo. To niepomaganie ciału jest niestety bardzo rzadkie u większości wokalistów.

— Jakiego efektu?:)

— Najprościej mówiąc polega on na tym, że jeśli dmuchniesz z odpowiednim ciśnieniem powietrza między dwie kartki papieru , które są blisko siebie, to one zaczynają wibrować . Jeśli dmuchniesz zbyt silnym strumieniem powietrza nie będzie wibracji. To samo może dziać się na fałdach głosowych. Cała idea polega na znalezieniu środka – bez pomagania działaniem mięśniowym, bez kompensacji.

— A te kompensacje to się biorą z czego Twoim zdaniem?

— Z oczekiwań. Lęków, wyobrażeń, robienia dobrze wszystkim na zewnątrz tylko nie sobie. Z tego:)

Najbliższe warsztaty Magdy w Warszawie
https://www.facebook.com/events/2093190924281232/

Fun Page Magdy na Facebooku
https://www.facebook.com/Magda-Sekuła-Lemberger-WokaL-Studio-418534244879011/

Stowarzyszenie, z którym współpracuje Magda
https://mix.org.pl/